Krocząc wśród polskich blokowisk - recenzja Pośród blokowisk. Epopeja dzielnicowa Piotra Sokołowskiego

Krocząc wśród polskich blokowisk - recenzja Pośród blokowisk. Epopeja dzielnicowa Piotra Sokołowskiego

Coraz więcej autorów dotyka tematu polskich blokowisk, hermetycznych grup osiedlowych gangów i typowych chłopaków z sąsiedztwa, dla których jedynym zajęciem jest przesiadywanie na ławeczce pod blokiem, w grupie podonych sobie kolegów. Jak dobrze wiecie, trudne tematy w literaturze to coś co bardzo lubię i z ogromną chęcią sięgam po tego typu pozycje. Właśnie dlatego kiedy dostałam propozycję zrecenzowania książki Piotra Sokołowskiego "Pośród blokowisk. Epopeja dzielnicowa" nie wahałam się ani chwili i pełna zapału zabrałam się do lektury. 

"Pośród blokowisk" to debiutancka powieść pana Piotra dlatego oceniam tę pozycję z przymrużeniem oka i mam nadzieję, że kolejne powieści będą już dużo lepsze! Niestety tym razem, z każdą przeczytaną stroną mój początkowy zapał malał, chyba mam za sobą już zbyt wiele powieści tego typu, żeby książka wywarła na mnie wrażenie.
Zacznijmy jednak od początku. Książka opowiada historię grupy "dresów" (?), chłopaków z polskich osiedli. W króciuteńkich rozdziałach autor próbuje nam pokazać jak wygląda ich codzienne życie i jak układa się społeczna hierarchia w tak małej społeczności. 

Ciężko jest mi napisać nawet czy spodobali mi się bohaterowie, czytelnik nawet nie ma szansy przywiązać się do postaci, wiemy o nich same pojedyncze fakty, co utrudnia utworzenie odpowiedniego, autentycznego obrazu. W książkach tego typu ważne jest, żeby bohaterowie nie byli płascy, niestety tutaj miałam nawet problem z zapamiętaniem, która postać to która i jaką warstwę osiedlową reprezentuje. Może jest to wina długości, następnym razem wolałabym poczytać coś dłuższego, ale pozwalającego mi się związać, w jakikolwiek sposób z bohaterami. W tym przypadku od samego początku taka szansa jest mi odebrana, przez co całą historię odczuwam tak, jakby przechodziła obok nawet mnie nie muskając, nie mówiąc już o dotknięciu. 

Dodatkowym minusem książki jest styl. Przykro mi to mówić, ale czasem miałam wrażenie, że przydałby się tutaj dobry korektor, który doprowadziłby niektóre rzeczy do porządku. Styl autora jest bardzo prosty, czasem wręcz za prosty. Rozumiem, że może to być celowy zabieg, który miał lepiej odtworzyć atmosferę miejsca akcji, jednak w niektórych momentach ogromnie mi to przeszkadzało. Przeskakiwanie faktów, wplątywanie w jeden wątek kolejnego, mówiąc, że do tego wrócimy później, również utrudniało mi połapanie się o kim, dlaczego i po co aktualnie czytam. 

Nie jest jednak tak, że książka ma same wady. Moim zdaniem  jest to dzieło zbyt "surowe", żeby mogło zaspokoić wyobrażenia osoby, która czyta dużo i siedzi w podobnej tematyce. Pomysł na fabułę jest dobry i uważam, że lepiej rozwinięty, pogłębiony i bogatszy o szczegóły i rozbudowanych bohaterów spisałby się na medal. Widać gołym okiem, że autor wie o czym pisze i mam nadzieję, że jego kolejne książki będą dużo lepsze! Wierzę w to ogromnie, chociaż jeszcze wiele pracy przed panem, będę trzymać kciuki, żeby, może za kilka lat móc przeczytać coś co wyrwie mnie z fotela! Póki co to bardziej przypomina artykuł, na który natknęłabym się w średniej klasy gazecie niż dobrą książkę.


Tytuł: "Pośród blokowisk. Epopeja dzielnicowa."
Autor: Piotr Sokołowski 
Ilość stron: 104
Wydawnictwo: Jirafa Roja
Kategoria: literatura współczesna 
Ocena: 3/10 




Opisz siebie w pięciu książkach tag!

Opisz siebie w pięciu książkach tag!


Dawno na blogu nie pojawił się żaden tag, więc warto to nadrobić, zwłaszcza, że udało mi się znaleźć jeden z ciekawszych jakie ostatnio widziałam! Opisz siebie w pięciu książkach tag podpatrzyłam u Anity z Book Reviews by Anita (klikając w nazwę kanału przeniesiecie się do jej interpretacji tego tagu, bardzo serdecznie zapraszam do obejrzenia!)

Przejdźmy jednak do rzeczy i poznajmy pięć książek, które najlepiej mnie opisują! 


#1 Opowieści z Narnii

W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć serii, która towarzyszy mi od samego dzieciństwa i na której się wychowałam. Mam wrażenie, że Narnia ukształtowała wiele moich postaw wobec świata i otaczających mnie rzeczy czy ludzi. Odkąd pierwszy raz przeczytałam całą serię utożsamiałam się z Zuzanna, co może wydawać się niektórym osobą dziwne, ze względu na to, że postać ta nie jest zbyt lubiana wśród zwolenników sagi. Ja jednak bardzo doceniam to jak twardo stąpa po ziemi, jak potrafi dostosować się do różnych, często trudnych sytuacji oraz jak wiele znaczy dla niej odwaga i rodzina. 




#2 Love, Rosie 

Wybrałam tą pozycję ze względu na to, że jestem niesamowicie podobna do książkowego Alex'a! Od początku miałam wrażenie jakbym widziała siebie i rozumiałam decyzje jakie podejmuje. Dla niego bardzo ważna jest przyjaźń i rodzina, jest osobą niesamowicie ambitną i pracowitą. Alex, zupełnie jak ja nigdy się nie poddaje, jednak w odróżnieniu do mnie potrafi cierpliwie czekać na swój czas czemu mu ogromnie zazdroszczę, ja wolałabym mieć wszystko od razu! 




#3 Will Grayson Will Grayson 

Jeśli śledzicie mojego bloga od jakiegoś czasu to pewnie wiecie, że "Will Grayson Will Grayson" to jedna z moich ukochanych książek. Pokochałam ją właśnie dlatego, że tak bardzo przypomina moje własne życie i przekazuje wartości, które ja cenię sobie najbardziej. Głównym filarem tej powieści jest przyjaźń i akceptacja odmienności. Są to rzeczy, które ja cenię sobie najbardziej i staram się o nie dbać i pielęgnować je w swoim sercu.

#4 Radio Armageddon 

Mówienie o książkach, które w jakiś sposób mnie opisują bez Radia byłoby wielkim zaniedbaniem! Książka, która odmieniła moje życie, pokazała, że tak naprawdę cała nasza egzystencja składa się z wiecznego buntu i niezrozumienia otaczającego nas świata. To co pisze Żulczyk, w swojej powieści, to sytuacje, które każdego dnia widywałam w swoim życiu, w mniejszym lub większym nasileniu. Bo świat wcale nie jest kolorowy, bardzo często jest właśnie czarno-biały. 

#5 Charlie 

A na koniec bohater, który ponownie jest do mnie bardzo podobny i czuję się z nim psychicznie związana. Charlie to samotnik, osoba szukając przez cały czas samego siebie. To co przeżywał, każdego dnia odczuwają tysiące nastolatków. Ja kiedy pierwszy raz zapoznałam się z historią jego życia pomyślałam, że jak to możliwe, że tak bardzo go rozumiem? Teraz wiem, że jestem do niego niesamowicie podobna, można powiedzieć, że to mój książkowy bliźniak! 





#Bonus!

Bo nie byłoby zestawień Poczytajmy coś! bez bonusu! 
Skoro pokazałam wam mojego książkowego bliźniaka i postacie do których jestem podobna warto wspomnieć o moim serialowym bliźniaku, którego odnalazłam stosunkowo niedawno. Mówię tu o Chris ze Skam. Jest to postać, która wręcz idealnie mnie przypomina, myślę, że jeśli ktoś oglądał serial wie jaka jest ta zakręcona dziewczyna! 



To wszystko co miałam wam do przekazania w tym tagu, mam nadzieję, że miło wam się go czytało i podsumowując wszystkie postacie do jakich jestem podobna nie ogarnie was przerażenie! :)

Do zrobienia tag'u nominuję każdego kto ma na to ochotę oraz jeśli jeszcze nie wykonywały tego tag'u i miały ochotę na niego odpowiedzieć: 
Weronike z Paradise with books 
Mam nadzieję, że dziewczyny w wolnej chwili chętnie odpowiedzą na ten tag :)



Nie można zdać lub oblać bycia człowiekiem, mój drogi.- recenzja Ocean na końcu drogi Neil Gaiman

Nie można zdać lub oblać bycia człowiekiem, mój drogi.- recenzja Ocean na końcu drogi Neil Gaiman

Nie można zdać lub oblać bycia człowiekiem, mój drogi.


"Ocean na końcu drogi" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Neil'a Gaiman'a i muszę przyznać, że kompletnie nie tego się spodziewałam. Wiedziałam, że dostanę książkę napisaną baśniowym stylem, pełną magii i zawirowań
ale z każdą stroną miałam wrażenie, że czegoś tutaj nie rozumiem, że chyba nie będę w stanie poczuć idei tej pozycji tak jak chciałby tego autor. Jestem w ogromnym szoku i mam wrażenie, że będzie to jedna z cięższych recenzji jakie przyszło mi do tej pory napisać!

Bohaterem książki jest mężczyzna, który w trakcie podróży do rodziny postanawia odwiedzić miejsce gdzie w czasie swojego dzieciństwa spędzał dość dużo czasu. Jedzie nad staw, nieopodal domu swojej przyjaciółki, który to nazywała oceanem. Tak zaczyna się jego opowieść o wydarzeniach, w które niełatwo uwierzyć, nawet jemu samemu. Czy to co wydarzyło się w jego dzieciństwie jest prawdą? Czy może wszystko co sobie przypomina było wytworem jego dziecięcej wyobraźni, a może jednak jest to coś o czym nawet sam bohater nie chciałby pamiętać? 

"Ocean na końcu drogi" przenosi nas w magiczny, dziecięcy świat, w którym bardzo łatwo zgubić drogę. Muszę przyznać, że sama parę razy miałam wrażenie, że błądzę w tym co chciał przekazać autor i nie potrafię zrozumieć jego przesłania. To była jedna z dziwniejszych lektur jakie ostatnimi czasy czytałam i mam wrażenie, że nie do końca rozumiem co autor miał na myśli, przez co bardzo ciężko jest mi odnieść się do tego co przeczytałam. 

Zacznę jednak od początku i powiem, że trudnym zadaniem jest określić czy książka mi się podobała, czy może jednak nie do końca. To co serwuje nam na zaledwie 200 stronach autor jest jak iluzja, jak chodzenie we śnie. Przez pewien czas miałam nawet wrażenie, że to co przypomina sobie, już dorosły bohater było wymysłem jego dziecięcej fantazji. Czy jednak mam pewność? Właśnie nie do końca. Historia farmy i mieszkających na niej trzech kobiet to jednak coś więcej niż zwykła baśń czy opowiadanie, które ma nam jedynie zmącić w głowach. Dopiero kiedy się nad tym lepiej zastanowiłam, przygotowując się do napisania tej recenzji, zdałam sobie sprawę, że jest to historia o nas samych, o każdym czytelniku z osobna. Jest to opowieść o bólu, zdradzie, samotności, dziecku szukającego samego siebie w świecie dorosłych, sile pieniądza czy kłamstwach jakimi się karmimy każdego dnia. Autor w tak krótkiej opowieści, pod często niezrozumiałymi sytuacjami, ukrył to, czym tak naprawdę jesteśmy i co tak naprawdę się w nas ukrywa. 

Zaraz po przeczytaniu tej pozycji zupełnie nie wiedziałam co o niej myśleć i nadal nie do końca jestem przekonana czy moje odczucia co do "Oceanu na końcu drogi" są trafne. Niemniej jednak uważam, że Gaiman to autor, który potrafi bawić się słowem i konwencją, aby pobudzić w czytelniku część mózgu odpowiadającą za własny osąd. Bo to my tutaj osądzimy o czym dla nas będzie ta historia, jakie jej elementy odkryjemy i jakie zakamarki nas samych nam ujawni. 

Podsumowując, "Ocean na końcu drogi" to opowieść, która przypadnie do gustu każdemu kto lubi niejednoznaczne opowieści, magiczny, baśniowy świat i szuka lektury przy której będzie mógł pomyśleć. Właśnie taka jest ta książka, zmusza do myślenia i niebanalnego, wielopłaszczyznowego myślenia. Jestem pewna, że to nie ostatnia książka Gaiman'a po którą sięgnę, jestem ogromnie ciekawa również jego innych pozycji!


Tytuł: "Ocean na końcu drogi" 
Autor: Neil Gaiman 
Ilość stron: 216 
Wydawnictwo: Mag
Kategoria: fantastyka 
Ocena: 6/10 
Copyright © 2014 Poczytajmy coś ! , Blogger