Top 5 idealnych książek na rok szkolny.

Top 5 idealnych książek na rok szkolny.



Każdy z nas wie że rok szkolny jest czasem dość stresującym kiedy nie mamy zbytnio na nic czasu i czujemy się przytłoczeni obowiązkami. Postanowiłam więc stworzyć listę 5 książek które są idealne na odprężenie, przy których można odpocząć i zregenerować siły do dalszej pracy. A więc zaczynajmy :)


#5
"Percy Jackson" Rick Riordan 

Jest to pozycja idealna aby chwilę odpocząć przy lekturze. Jej humor jest niesamowity i udziela się nam na każdej stronie. Wciągamy się w historię już od pierwszej strony i potrafimy zapomnieć nawet o własnych problemach. 

#4
"19 razy Katherine" John Green 

Uwielbiam tą pozycję pana zielonego. Mimo wartości jakie pokazuje jest świetnym sposobem aby się odprężyć. Historia napisana jest w przystępny sposób, łatwo trafia do czytelnika i zostaje z nim na długo. Dodatkowo humor Greena obecny w każdej jego powieści dodaje jej tylko uroku. 

#3
"Love, rosie" Cecelia Ahern 

Urocza, bardzo wciągająca i życiowa opowieść. Umili nam czas nawet w chwili kiedy będziemy bardzo zmęczeni. Perypetie Rosie i Aleksa będą nam towarzyszyć bardzo długo i powodować wielki uśmiech na ustach nawet w najgorszych chwilach. 

#2
"Stulatek który wyskoczył przez okno i zniknął" Jonas Jonasson

Lektura idealna dla osób które lubię humor i niebanalną historię w jednym. Dodatkowym plusem powieści są fakty historyczne, które przeplatają się z fikcją. Dzięki temu pozycja nie jest tylko miłym oddechem, ale także chwilą nauki. 

#1
"Bóg zawsze znajdzie ci pracę. 50 lekcji jak szukać spełnienia" Regina Brett

Uwielbiam panią Brett za rady zawarte w jej książkach. Ta jest jednak moją ulubioną w roku szkolnym. Jest wielkim opakowanym w twarde okładki akumulatorem do działania. Nie pozwala nam osiąść na laurach, cały czas motywuje i namawia do jeszcze większej pracy. Wspaniała pozycja pozwalająca zrozumieć to co robimy i dlaczego. 


A jakie są wasze ulubione książki, które was rozluźniają i powoduję uśmiech w stresujące dni ? :)
Go to school book tag ! (Tag autorski)

Go to school book tag ! (Tag autorski)


Miałam przerwę w dodawaniu postów, ale mam nadzieję że już niebawem wszystko się unormuje i posty będą pojawiać się bardziej regularnie. Dzisiaj przybywam do was z moim autorskim tagiem, mam nadzieję że się wam spodoba i nikt wcześniej już go nie wymyślił, gdyż nie chciałabym dopuścić się plagiatu ! Przedstawiam wam Go to school Book Tag ! Każdy może zrobić ten tag, nie tylko osoby które już za kilka dni wracają do szkoły, ale także osoby starsze które chciałyby powspominać dawne czasy :)

A więc przejdźmy do pytań ;)

1. Nowe zeszyty czyli postać która chce zacząć swoje życie od nowa. 

Do tej kategorii wybrałam Kacey z książki "Dziesięć płytkich oddechów" którą właśnie zaczęłam czytać. Jak narazie nie mam pojęcia czy uda jej się tego dokonać, ani nawet czy lubię tą postać. Mam jednak nadzieję że w miarę jak będę zagłębiać się w historię dokonam wyboru. 

2. Przybory do pisania czyli autor którego styl przemawia do nas najbardziej. 

Miałam duży problem z tym pytaniem i w końcu nie byłam wstanie zdecydować się na tylko jednego autora. Uwielbiam styl pisania John'a Green'a, Stephen'a King'a, Jakuba Żulczyka oraz Jodi Picoult. 

3. Podręczniki czyli postać która uwielbiała naukę. 

Może będę przewidywalna ale idealną postacią do tej kategorii jest dla mnie Hermiona z Harry'ego Pottera. Jej chęć powiększania swojej wiedzy był widoczny przez wszystkie części i trzeba przyznać że uwielbiała naukę !

4. Plecak czyli książka którą miałabyś ochotę schować na samo dno plecaka. 

Tutaj wybrałam "Małego Księcia" abym mogła nosić go zawsze ze sobą razem z plecakiem i nie musiała się z nią nigdy rozstać. 

5. Pierwszy dzwonek czyli książka która mimo upływu czasu ciągle dźwięczy ci w głowie. 

Musiałam się chwile zastanowić nad tym pytaniem ale ostatecznie wybrałam "Charliego", którego czytałam już naprawdę bardzo dawno, a mimo to ciągle jest to jedna z moich ukochanych książek i pamiętam z niej naprawdę bardzo wiele. 

6. Wredny nauczyciel czyli książka przy czytaniu której towarzyszyły ci negatywne emocje. 

Muszę przyznać że chyba nie miałam w swoim życiu takiej książki. Czytając staram się odprężyć i jest to dla mnie priorytet przy wyborze lektur. Nie chcę czuć się źle czytając i chyba dlatego nie spotkałam jeszcze takiej książki. 

7. Klasowy żartowniś czyli autor z poczuciem humoru. 

Na czele zawsze będą dla mnie Rick Riordan i John Green. Ich humor można zauważyć zarówno w książkach, jak i wywiadach. Zawsze kiedy sięgnę po ich książki czy oglądam ich w internecie na mojej twarzy gości uśmiech. 

8. Klasowa para czyli książkowa para która na początku cię irytowała, a potem się do niej przekonałaś. 

Taką parą jest dla mnie Patch i Nora z serii "Szeptem". Na samym początku ta para niesamowicie mnie irytowała i nie chciałam już więcej o nich czytać. Jednak w miarę jak historia się rozwijała czułam do nich coraz większą sympatię i w końcu się do nich przekonałam co w moim przypadku nie było łatwe ! 

9. Przyjaciel z ławki czyli postać z którą mogłabyś się zaprzyjaźnić. 

Zdecydowanie jest to Rosie z "Love, rosie". Jest to jedna z moich ulubionych żeńskich postaci i jest pewna że świetnie byśmy się ze sobą dogadały. Mam bardzo wiele wspólnego i mogłybyśmy razem podbić świat !

10. Nauka czyli książka która dużo cię nauczyła. 

Ciężko jest mi wybrać tylko jedną książkę ponieważ literatura bardzo dużo mnie nauczyła, ale aby nie być monotematyczną wybiorę "Wielkiego Gatsby'ego", który był moim zdaniem wielką skarbnicą mądrości. Cała historia jest szczera i prawdziwa co powoduje że tak wiele możemy się z niej nauczyć, każdy znajdzie w niej coś dla siebie. 

Mam nadzieję że pytania jakie wymyśliłam wam się podobały, jak i nie zanudziłam was moimi odpowiedziami :)

Do zrobienia tagu nominuję: 

Mam nadzieję że dziewczyny w wolnym czasie będą miały ochotę odpowiedzieć na mój tag :)


Co to, kurde, jest fandom? - nietypowa recenzja Fangirl Rainbow Rowell

Co to, kurde, jest fandom? - nietypowa recenzja Fangirl Rainbow Rowell

Co to, kurde, jest fandom?




No właśnie. Czy tak naprawdę zastanawialiśmy się kiedyś jak poprawnie opisać fandom ? W końcu jestem przekonana że wiele osób które czytają mojego bloga działają w chociaż jednym fandomie, ale gdyby ktoś zadawał wam takie pytanie potrafilibyście na nie odpowiedzieć ?  
Jesteście gotowi zabrać plecaki i wyruszyć ze mną w podróż w poszukiwaniu odpowiedzi czym tak naprawdę jest fandom ? Wsiadajcie na swoje smoki, jednorożce, do swoich samochodów, na miotły i wyruszcie ze mną w poszukiwaniu odpowiedzi !


Osobami które mogą odpowiedzieć nam na to pytanie jest Cath i Wren, ale nie chciałabym im teraz przeszkadzać. Uwierzcie mi mają dużo swoich własnych problemów zarówno miłosnych jak i rodzinnych. Ach, nie wspomniałam że dziewczyny są bliźniaczkami, a przez pewien czas się do siebie nie odzywały. Spokojnie jeszcze do nich wrócimy i powiedzą wam pewien sekret, ale teraz dajmy im trochę prywatności w końcu są z nimi jeszcze Levi i Regan. Chodźmy więc dalej.


Znalazłam jedną księgę pradawnej wiedzy w naszej szkolnej bibliotece, w dziale ksiąg zakazanych. Nazwa księgi jest ściśle tajna i gdyby ktoś się dowiedział że tu szperamy moglibyśmy wylecieć ze szkoły ! Ale ufam wam że potraficie dochować sekretu, księga ta nazywa się Wikipedią, według niej fandom to określenie społeczności fanów, zwykle używane w odniesieniu do fanów fantastyki, ale nie tylko - używany jest także m.in. przez fanów mangi i anime orazRPG oraz nierzadko przez fanów piosenkarzy i aktorów, a także np. kreskówek (np. bronies). Jako fandom określa się zwykle ludzi aktywnie uczestniczących w klubachfanowskich, konwentach fantastyki lub w internetowych zdarzeniach, dyskusjach. Mądre księgi mają pewnie wiele prawdy, jednak nadal nie jestem przekonana. W końcu fandomy są wszędzie, otaczają nas więc nie możemy ograniczać się tylko do fantastyki czy mangi lub anime.
Idźmy więc dalej. Naszykujcie swoją broń moim mili gdyż właśnie będziemy przemierzać prawdziwy labirynt. Uwierzcie mi nie jest tu bezpiecznie, zwłaszcza nocą. W końcu teraz kiedy choroba zaatakowała świat nigdzie nie jest bezpiecznie. Sama czasem się boję, ale chcę odkryć tajemnicę fandomu. Widzicie ? Tam na skalnej płycie mamy kartkę: „Fandom to psychofanclub z dopiętą jakąś ideologią, śmieszną nazwą, wstążeczkami, często też nienawiścią do jakichś innych konkretnych wykonawców. Na szczęście nie ma to to za dużo do powiedzenia.”. Nie, to chyba jakieś żarty. Czy ludzie naprawdę tak nas postrzegają ? Przecież nigdy nie darzyłam nienawiścią innych fandomów ! Oczywiście wszędzie zdarzają się wyjątki, ale naprawdę boli mnie taka opinia, moi towarzysze chyba powinniśmy stąd iść. To nie jest nasza odpowiedź.



Mam nadzieję że nie boicie się wampirów ? Te tutaj są zazwyczaj niegroźne, ostatecznie mogę zadzwonić do znajomych łowców. Mam jednak nadzieję że mają wystarczająco burbonu i bracia nie będą musieli interweniować. Kiedyś zakopałam tutaj kartkę na której zapisałam słowa mojej koleżanki. Chwileczkę, zaraz ją znajdę. O, jest ! „Fandom to zabawa. To fani którzy mają obsesję na punkcie czegoś lub kogoś. No błagam jakby się tak zastanowić to każdy mógłby znaleźć dla siebie jakiś fandom!”. W sumie racja, każdy jest czyimś fanem, ale jednak to nie to samo co być w fandomie. To nie takiej odpowiedzi oczekiwałam. Wybaczcie, ale musimy iść dalej czuję że już niedługo znajdziemy odpowiedź !



Ruiny jednego z dystryktów zawsze wprawiają mnie w zadumę, czuję się tak samo również gdy patrzę na siedziby dawnych frakcji. Robię się sentymentalna przez tę naszą podróż. Ale jestem pewna że jesteśmy coraz bliżej rozwiązania zagadki. Widzicie to ogłoszenie ? Spójrzcie: „Bycie w fandomie jest niesamowite. To tak jakbyś spotkała wiele swoich kopii, osób które myślą podobnie, które cię rozumieją. To tak że widzisz w realnym życiu wiele nawiązań do fandomu mimo że ich nie ma, a inni to rozumieją. W fandomach właśnie to jest niesamowite. Czujesz się akceptowany, jest się jak rodzina mimo że nigdy nie poznamy choćby połowy z tych osób.” Och, tak bycie w fandomie jest niesamowite, ale nadal nie dostaliśmy dokładnej odpowiedzi czym on jest. Ech. Wracamy chyba do Wren i Cath, może one pomogą nam uporać się z zebranymi informacjami. Siadajcie na swoje pegazy, właśnie przyleciały z obozu, zabiorą nas na miejsce.





Dziewczyny nadal tu są.

Co to, kurde, jest fandom?
Nie zrozumiesz tego – westchnęła Cath, żałując, że użyła tego słowa, i mając świadomość, że jeśli zacznie się tłumaczyć, tylko pogorszy sprawę. Reagan nie uwierzy ani nie zrozumie, że Cath nie jest taką sobie zwykłą fanką Simona. Była jedną z tych prawdziwych. Była fanką, która ma własnych fanów.




Może jest w tym trochę prawdy ? Tak ciężko wytłumaczyć jest jednoznacznie czym jest fandom. Dla mnie jest to grupa ludzi która dzieli się swoją miłością do książki, serii, serialu czy czegokolwiek innego. W fandomie nikt się nawzajem nie ocenia, jest się jednością. Ludzie mogą myśleć że to trochę pokręcone, ale zawsze znajdzie się ktoś z kim możesz podzielić się że należysz do fandomu. Nie warto się z tym ukrywać w końcu bycie fanem to sama przyjemność i zaszczyt.



Dziękuję wam że towarzyszyliście mi w podróży w poszukiwaniu odpowiedzi. Wydaje mi się że każdy sam musi sobie odpowiedzieć czym jest dla niego samego fandom. A, zapomniałabym o niespodziance o Cath, ona w końcu jest prawdziwą Fangirl... Wybaczcie ale właśnie mnie poprosiła żebym wam nic nie mówiła, sama chce wam wszystko opowiedzieć. Chce opowiedzieć o sobie ludziom z każdego fandomu, ale nie tylko. Będzie na was czekać w nowej powieści Rainbow Rowell „Fangirl”.





Zdecydowanie powinniście po nią sięgnąć, poleca renomowana fangirl Iza, która należy do fandomów: Potterhead, Supernatural family, TVD family, Maze Runner, Demigoods, Divergent, Tributes i Lovatic. Jak widzicie wiem co mówię w końcu jestem pełnoetatową fangirl ! 



Niezależnie od koloru krwi, zawsze upadamy. - recenzja Czerwonej Królowej Victorii Aveyard

Niezależnie od koloru krwi, zawsze upadamy. - recenzja Czerwonej Królowej Victorii Aveyard

Taka jest nasza natura - powiedział Julian. - Niszczymy. To cecha charakterystyczna ludzkiego rodzaju. Niezależnie od koloru krwi, zawsze upadamy.


Chyba już dawno okładka książki nie spodobała mi się w takim stopniu jak „Czerwonej Królowej”. Patrząc na nią miałam wielką nadzieję że wewnątrz znajdę coś co przykuje moją uwagę. Czytając
opis jeszcze bardziej chciałam sięgnąć po tą pozycję i już nie mogłam się doczekać jakie będą moje wrażenia. Postawiłam jej naprawdę bardzo wysoką poprzeczkę i na szczęście przeskoczyła ją z nawiązką.


„Czerwona Królowa” Victorii Aveyard opowiada historię młodej czerwonej imieniem Mare, która wiedzie biedne życie u boku swoich rodziców. Kiedy skończy 18 lat będzie zmuszona zaciągnąć się do wojska tak jak jej trzej bracia. Takie są wymogi srebrnych, którzy rządzą całym krajem, każdy kto nie posiada zawodu a ukończy pełnoletność idzie na wojnę. Dziewczyna stara się pogodzić ze swoim losem, jednak niespodziewane wydarzenia zmienią jej życie na zawsze. Czy będzie gotowa stawić czoło wyzwaniom jakie zostaną jej postawione ? Czy będzie w stanie posłuchać głosu rozumu zamiast serca ? I czy w ostatecznej bitwie dokona właściwych wyborów ?


Poprzeczka jaką postawiłam tej pozycji była bardzo wysoka. Bałam się że nie będzie w stanie jej przeskoczyć i po jej przeczytaniu będę czuła jedynie zawód. Jak strasznie się myliłam ! Świat wykreowany przez autorkę wciągnął mnie tak mocno że nie mogłam się oderwać od lektury, a z drugiej strony nie chciałam jej kończyć bo wiedziałam że do wydania w Polsce kolejnego tomu będę musiała trochę poczekać. Główna bohaterka jest pewna siebie, mimo to jest zwyczajną osobą i nawet ona popełnia błędy, które mają wpływ na późniejsze losy bohaterów. Do końca nie wiemy kto jest dobry, a kto zły. Intryga goni intrygę, a my im bardziej zagłębiamy się w historię mamy poczucie że bierzemy udział w akcji. Każda z postaci jakie przewijają się na kartach powieści ma swoje znaczenie, jest przemyślana i dopracowana. Muszę przyznać że do tej pory nie mogę się pozbierać po tym co autorka zrobiła z jedną postacią. W życiu nie spodziewałabym się że jej losy się tak potoczą, że to ona okaże się największym zaskoczeniem.


Wątek miłosny przedstawiony w powieści nie jest nachalny, nie wybija się na pierwszy plan. Jest subtelny, każdy z czytelników znajdzie coś dla siebie, zwłaszcza czytelniczki będą miały ciężki orzech do zgryzienia komu oddać swoje serce. Moje jest rozdarte nadal pomiędzy Mavena i Cala. Mimo końcowych wydarzeń nie jestem w stanie do końca zdecydować którego z nich darzę większą sympatią. Świat czerwonych i srebrnych jest bardzo złożony. Nic nie jest tam proste i jednoznaczne. W pewnym momencie miała poczucie że ta historia, główna bohaterka są podobne do „Szklanego tronu” jednak jeśli mam być szczera to właśnie „Czerwona królowa” zawładnęła całkowicie moim sercem.



Podsumowując czuję lekki zawód że o tej książce nie jest tak głośno jak bym chciała. Zasługuje ona w moim mniemaniu na owacje na stojąco i oczekiwanie w niepewności na kolejne tomy. Polecam ją każdemu komu podobał się „Szklany tron”, kto szuka normalnej bohaterki, wspaniałego świata, wielu zwrotów akcji z wielkimi mocami rodem z X-Men, okraszonych nutką miłości.


Tytuł: "Czerwona Królowa"
Autor: Victoria Aveyard 
Ilość stron: 478
Wydawnictwo: Moondrive, Otwarte 
Kategoria: fantastyka, fantasy
Ocena: 10/10

My little pony book tag !

My little pony book tag !

Ostatnio nie było na blogu tagu, więc kiedy zostałam nominowana przez My life in bookland, którą gorąco pozdrawiam do My Little Pony Book Tag nie mogłam się powstrzymać :)

Musicie wiedzieć że jestem ogromną fanką kucyków, więc z wielką przyjemnością przejdę do pytań! 


Applejack - książka w której ważne są wartości rodzinne.

Miałam ciężki orzech do zgryzienia jeśli chodzi o wybór najodpowiedniejszej książki. Jednak ostatecznie zdecydowałam się na "Bez mojej zgody" Jodi Picoult. Czytałam ją dość dawano jednak nadal pamiętam jak bardzo przeżywałam cierpienia całej rodziny Anny. Autorka z wielką precyzją wykreowała obraz rodziny, która musi borykać się z wielkim cierpieniem jednak ostatecznie ich wzajemna miłość i tak zwycięża. 


Pinkie Pie - najzabawniejsza książka jaką spotkałaś/eś w swojej "czytelniczej karierze"

Uwielbiam książki w których humor autora jest niebanalny i potrafi sprawić że cały dzień się uśmiecham. Nie jestem w stanie wybrać tutaj jednej książki, ale całą twórczość Johna Greena. Jest mistrzem w swoim fachu. Zazwyczaj to bohaterowie drugoplanowi wywołują uśmiech na mojej twarzy. Humor jego powieści jest wspaniały. 


Rarity - książka z silną i niezależną bohaterką, która ma 
wielu adoratorów.

Jak wiele jest takich bohaterek ! Sama nie wiem kogo powinnam podać w tym pytaniu. Zdecyduję się jednak na Mare z "Czerwonej królowej" w której się zakochałam. Jest to postać która idealnie wpasowuje się w to pytanie. 


Fluttershy - wspaniała książka, o której istnieniu wiedzą nieliczni.

Zdecydowanie "Intruz" Stephanie Mayer. Jest wspaniała opowieść, która niestety nie jest dość popularna. Wydaje mi się że jest to winą nagonki na "Zmierzch". Uwierzcie mi jednak że czytając "Intruza" nie będziecie się nudzić :)


Twilight Sparkle- książka z postacią, która mogłaby zostać Twoją przyjaciółką.

Strasznie trudno jest wybrać tylko jedną postać ! Jeśli już mam się jednak zdecydować to wybrałabym Rosie z "Love, rosie". Jesteśmy do siebie bardzo podobne i wydaje mi się że mogłybyśmy tworzyć świetny duet. 


Rainbow Dash - książka, do której masz największy sentyment.


Zdecydowanie jest to "Mały Książę", którego czytałam już tak wiele razy, a mimo to chyba nigdy mi się nie znudzi. 


Spike - książka z nieszczęśliwie zakochaną postacią.

Znów mam ciężki orzech do zgryzienia bo jest bardzo dużo takich postaci. Tym razem jednak zdecyduję się na "Igrzyska Śmierci" i Gale która uwielbiam. 



Mam nadzieję że nie zanudziłam was odpowiedziami, a do zrobienia tagu nominuję:


Mam nadzieję że dziewczyny odpowiedzą na moją nominację i będą się przy tym świetnie bawić :)
















Jakże łatwo można dać się zwieść, wierząc, że człowiek jest czymś więcej niż tylko człowiekiem. - recenzja Papierowych Miast Johna Greena

Jakże łatwo można dać się zwieść, wierząc, że człowiek jest czymś więcej niż tylko człowiekiem. - recenzja Papierowych Miast Johna Greena

Jakże łatwo można dać się zwieść, wierząc, że człowiek jest czymś więcej niż tylko człowiekiem.


Już na początku tego tygodnia udało mi się skończyć „Papierowe miasta” autorstwa jednego z moich ukochanych pisarzy młodego pokolenia jednak czekałam z recenzją do momentu aż uda mi się obejrzeć jej ekranizację. No
i cóż, pewnie wiele osób nie będzie zadowolona z mojej opinii jednak film wzbudził we mnie dużo większe emocje niż sama książka.


Książka opowiada historię Q, który od najmłodszych lat jest zakochany w swojej sąsiadce Margo. Jest ona osobą owianą już legendą, nieprzewidywalną, jednak nie zwracającą uwagi na uczucia chłopaka. Pewnego wieczoru pojawia się jednak w pokoju naszego bohatera z prośbą o pomoc, na którą on przystaje. Ta noc całkowicie odmieni życie Quentina.


Wydaje mi się że w moim przypadku książkę przytłoczyły tak wspaniałe opinie. Nie była ona w stanie przeskoczyć poprzeczki jaką jej postawiłam. Pozycja mi się podobała jednak uważam że John Green napisał w swojej karierze dużo lepsze dzieła. Kilka wydarzeń, bohaterowie naprawdę mi się podobały i trzeba przyznać że przesłanie jakie niesie jest naprawdę wspaniałe. Najważniejszym czynnikiem jaki zaważył na tym że adaptacja spodobała mi się bardziej było zakończenie, które w filmie było wręcz idealne. Ukazało to co dla mnie jest w życiu najważniejsze – przyjaźń. Trzeba zauważyć że rzadko zwraca się uwagę na przyjaciół, zazwyczaj na główny plan przewija się miłość, druga połówka, a reszta jest spychana na bok. Nie twierdzę oczywiście że nie jest ona ważna, dla mnie jednak przyjaźń potrafi być dużo piękniejsza.


Czytając książkę jak i oglądając film potrafiłam idealnie wczuć się w bohaterów, zobaczyłam tam siebie i moich przyjaciół. Margo jest postacią która ukazuje że bardzo często ludzie tworzą wokół innych bajkę, która nie jest prawdą nawet w najmniejszym stopniu. Nikt nie starał się poznać jej naprawdę, lepsze były wyobrażenia, które każdy stworzył na własny użytek. Q i paczka jego przyjaciół to idealne przedstawienie współczesnej młodzieży, tego z jakimi dylematami muszą się stykać. Jednym z moich ulubionych momentów jest podróż jaką przebyli w poszukiwaniu Margo na obrzeża Nowego Yorku. To jak bardzo ich to do siebie zbliżyło, pozwoliło lepiej zrozumieć siebie nawzajem, pojąć że są ludźmi z krwi i kości. Jak każda pozycja Johna Greena „Papierowe miasta” mają swój humor, przesłanie, rozbudowane postacie pierwszoplanowe i wspaniałe drugoplanowe.


Mimo wszystko ekranizacja przemówiła do mnie dużo bardziej niż jej pierwowzór. Jak na twórczość Greena książka było dość przeciętna mimo wspaniałego przesłania o trudach szukania samego siebie. Wydaje mi się jednak że warto przed obejrzeniem filmu wczytać się w powieść która pozwoli nam na lepsze zrozumienie bohaterów i poznanie dwóch różnych zakończeń. Wtedy sami będziemy mogli zdecydować które przemawia do nas z większą mocą. Dla mnie filmowe zakończenie zasługuje na owacje na stojąco i łzy wzruszenia w oczach, czego niestety nie poczułam przy książce.




W ramach tego postu mam do was pytanie :) Jako że bardzo często oglądam różnego rodzaju filmy chciałam zapytać was czy chcielibyście zobaczyć z blogu posty również o tej tematyce ? Recenzje filmowe, spostrzeżenia, itp. ? :) Nie byłyby to częste posty, w końcu tematem bloga są książki jednak byłyby one jakimś urozmaiceniem. Co o tym myślicie ? :)

Tytuł: "Papierowe miasta"
Autor: John Green 
Ilość stron: 400 
Wydawnictwo: Bukowy Las 
Kategoria: literatura młodzieżowa 
Ocena książki: 6/10

Ocena filmu: 10/10 
Podsumowanie lipca !

Podsumowanie lipca !



Kalendarz zwiastuje nam że wkroczyliśmy w sierpień więc czas na podsumowanie lipca :)

Muszę przyznać że ten miesiąc był dla mnie wyjątkowo owocny pod względem czytelniczym gdyż udało mi się przeczytać pięć książek i jedną do połowy więc jestem naprawdę zadowolona ! Klikając w tytułu książek przeniesiecie się do recenzji które opublikowałam już na blogu :)

1. "Szklany Tron"  Sarah J. Maas
2. "Black out" Marc Elsberg 
3. "Wielki Gatsby" Francis Scott Fitzgerald 
4. "Sekretne życie pszczół" Sue Monk Kidd 
5. "Zaginiona dziewczyna" Gillian Flynn 
6. Książką którą przeczytałam do połowy są "Papierowe miasta" John'a Green'a, wydaje mi się że skończę ją na dniach, jednak recenzję chcę połączyć z moją oceną filmu na który idę dopiero w środę więc recenzji spodziewajcie się najprawdopodobniej w czwartek :)

Moja biblioteczka wzbogaciła się w kilka naprawdę wspaniałych pozycji a są to: 

1. "Mara Dyer. Tajemnica" Michelle Hodkin
2. "Dawno temu i prawie naprawdę" Brigid Pasulka 
3. "Byliśmy łgarzami" E. Lockhart 
4. "Czerwona królowa" Victoria Aveyard 
5. "Fangirl" Rainbow Rowell 
6. "Angielskie lato" Małgorzaty Mroczkowskiej 

A co wam udało się przeczytać w tym miesiącu ? Jakie perełki wzbogaciły waszą biblioteczkę ? :) 

Copyright © 2014 Poczytajmy coś ! , Blogger